11 listopada. Święto Odzyskania Niepodległości. Na naszym spacerze nie zabrakło rodzin z dziećmi w kominiarkach ;)
Drugi cel wycieczki to naturalny zbiornik wodny ukryty w lesie. Pełni rolę zapasów wody dla Straży Pożarnej w wypadku pożaru lasów. Z wody w zbiorniku korzystają okoliczne zwierzęta, mają takie rozbudowane poidełko ;)
Wokół rosną piękne sosnowe, bukowe, dębowe i brzozowe lasy. Na zdjęciu brzozy już bez liści...
Trzecim celem spaceru były ruiny mostu na rzece Wildze. Most powstał 100 lat temu na trasie drogi łączącej dopiero co powstałe Osiedle Wypoczynkowe ze stacją kolejową w Garwolinie ( naprawdę w Woli Rębkowskiej ;) ) Część spaceru przebiegała po autentycznym, stuletnim bruku, zagubionym w lesie.
Pozostało kilka stuletnich dębów, które były posadzone wzdłuż drogi. Większość dębów wycięto na drewno. Mamy nadzieję, że nie na opał tylko do wznoszenia budynków lub produkcji mebli. A bruk z drogi ze zdjęcia poprzedniego rozebrano i na co przeznaczono? Na skalniaki? ;)
Ruiny mostu są już bardzo słabo widoczne. Most został zniszczony w latach 50 ubiegłego wieku. Pozostało kilka pali wbitych w dno rzeki. Kamienne przyczółki na brzegach zostały rozebrane.
Ciekawostką jest to, że w tym miejscu powstała stacja odczytu stanu fizyczno-chemicznego wody w rzece, z przekazywaniem danych przez internet. I oczywiście są wodomiary.
Przed II Wojną Światową na rzece funkcjonowało kilka młynów wodnych. Woda była spiętrzana w kilku dużych zbiornikach. O zasięgu zbiornika, którego tama znajdowała się tuż przed mostem, świadczą wodowskazy, które teraz znajdują się po prostu w lesie, daleko od wody.
Spacer zakończyliśmy przy leśniczówce, przy której działa mini zoo. Niestety, nasze ulubione dziki zostały wymordowane, ale nadal można mieć bliski kontakt z sarnami, jeleniami i danielami.