poniedziałek, 28 grudnia 2020

Święta nad Wisłą

Tradycyjne dekoracje świąteczne na drzwiach.















Tradycyjnie na parapetach i półkach pojawiły się anioły ;)














W tym sezonie świątecznym Mikołaj pozostawił prezenty na farmie.














Świąteczny śniadanio/obiad spożywaliśmy na świeżym powietrzu !















A dookoła było naprawdę zimno ;)















Na Święta zima nie dotarła ze śniegiem. Dotarła tylko z mrozem. Zamarzające kałuże stworzyły takie oto "mazy".















Fred uczył się chodzenia po lodzie, ale słabo to wychodziło.

W górnej części zdjęcia widać bobrowe żeremie. 















Bobrom pozamarzały kanały, którymi transportują pożywienie i materiały budowlane.

























Szlaki transportowe pozamarzane, ale bobry tną drzewa aż wióry lecą. I transportują materiał lądem ;)
















Nad Wisłą. 

Pychówki czekają na wiosnę.















Na koniec zagadka. Na zdjęciu widać część potraw z naszego świątecznego stołu. Kto odgadnie, jakie to potrawy? Pamiętajcie, że widok może mylić...

środa, 16 grudnia 2020

Szaro, buro i ponuro.

 












W sobotę była pogoda jak z horroru. Nawet uruchomienie świątecznej instalacji z lampek nie rozjaśniło szaro burych mgieł. 















Z niepokojem odkryliśmy, że w garażu powstało gniazdo os lub szerszeni. Być może to część kolonii owadów, które wyprowadziły się z psiej budy przed 2 miesiącami. I być może takich gniazd jest więcej, tylko są mniej widoczne ;( 















W przyczepie zainstalowaliśmy dwa takie osuszacze powietrza. Póki co jest suchutko, ale gdybyśmy pozostali w przyczepie na noc, to z samego oddychania możemy wyprodukować trochę wilgoci. A z gotowania wody na poranną kawę to jeszcze więcej wilgoci... ;)















Na koniec zagadka. Zdjęcie nie jest najlepsze, bo automat ostrość ustawił na gałązki, a my chcemy zapytać o owoc. Jaka roślina ma takie oto owoce ?


poniedziałek, 7 grudnia 2020

Sezon na łabędzie rozpoczęty ;)













Po długiej nieobecności na Małym Starorzeczu pojawiły się łabędzie. Ciekawe, czy pozostaną tutaj do wiosny.






Woda w Wiśle opadała tak szybko, że jedna z pychówek pozostała na piasku ;)















Po szybkim opadnięciu wody w Wiśle pokazała się nowa, wielka wyspa. I piaszczysta. Czy nie będzie ona dodatkowym magnesem ściągającym na NASZĄ łąkę biwakowiczów?














W sobotę była piękna, słoneczna pogoda. Ale było zimno. Tulipany podlewaliśmy lodem ;) Pod czujnym okiem Bolka.














W zeszłym tygodniu pokazaliśmy, jak dokarmiamy ptaki. Dziś pokazujemy, jak dokarmiamy okoliczne wiewiórki ;)















Taki oto segregator do zbierania śmieci sprawiliśmy sobie ;)














Na koniec zagadka. Krzewy borówki amerykańskiej i jagody kamczackiej obsypaliśmy sosnowymi trocinami. Dlaczego sosnowymi?



poniedziałek, 30 listopada 2020

Sezon na bażanty rozpoczęty ;)

 

Nadeszły chłody. W ostatnią sobotę rozstawiliśmy karmnik dla bażantów. A wieczorem zaczął padać pierwszy w tym roku śnieg...














W tym sezonie bażantom serwujemy taki zestaw ziaren, powiększony o kolby kukurydzy, które zebraliśmy na okolicznych polach.














Dla wróbelków napełniliśmy karmnik ziarnem pszenicy.














A dla sikorek mamy ziarno czarnego słonecznika i tłuszczowe kule z Lidla ;)














W ogródku nadal rosną rzodkiewki !!














Kilka zdjęć z poprzedniego tygodnia. 

Na targu, na którym kupowaliśmy ziarno dla bażantów, jak zwykle było dużo ptaków. 

Smutny paw.














Smutne gołębie.














Polacy pokochali maski !! Na targu można wybierać i przebierać w kolorach i nadrukach. Ciekawe jak ze skutecznością filtrowania powietrza ;)














Na targu byliśmy w połowie listopada. I co? Sezon gwiazdkowy w pełni ;)














Na koniec zagadki. Oto młode nioski. Ile kosztuje młoda nioska jesienią?














A to ciekawostka. To hodowlane gęsi, które potrafią odlecieć w ciągu dnia na żerowisko i wieczorem wrócić do zagrody. Jak nazywają się te gęsi?

niedziela, 15 listopada 2020

11 listopada


 Drugi Spacer Niepodległości. Więcej uczestników i nowa trasa. Nadwiślańska trasa ;)



Trasa tegorocznego spaceru przebiegała wzdłuż Wisły. Szybko okazało się, że ścieżki wydeptane przez wędkarzy zniknęły wraz z podmywanym brzegiem...



Z czasem zrobiło się jeszcze trudniej - można powiedzieć, że przyroda rzucała nam kłody pod nogi.


Przekraczaliśmy mokradła, które nawet dla bezpańskich psów były odrażające...



Przekraczaliśmy nawet boiska piłkarskie ;)



Aż wreszcie wyszliśmy na wysoką wiślaną skarpę, na której odnaleźliśmy wygodną ścieżkę biegnącą do celu naszej wycieczki.


I ukazały się nam takie piękne, wiślane, widoki.



I takie widoki...



I niestety takie widoki. Co jest w ludziach, że wyrzucają śmieci nie do śmietników tylko na trawę w pięknych okolicznościach przyrody?



A inni ludzie wystawiają nad wodą ławeczki dla zmęczonych wędrowców.



I jeszcze więcej ławeczek nad wodą ;) ;)



Drogowskaz do miejsc odpoczynku podróżnych.



A to ... profesjonalne miejsce odpoczynku. Niestety, zamknięte.



Cel naszej wycieczki - perełka architektury, zupełnie nieznana i niedoceniana. Mała świątynia, zbudowana na wysokiej skarpie, formą nawiązująca do wiślanych pychówek, materiałem do otaczających ją lasów. Powstała na miejscu rozebranego pod koniec XIX w. modrzewiowego kościoła.

Kilka ciekawostek na temat świątyni, można przeczytać tutaj: 

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1527587,1,taka-piekna-kaplica-nieposwiecona.read



Przeszklona ściana świątyni, przez którą ze środka widać Wisłę.



Przy świątyni jest mała dzwonnica. Dzwon jest poruszany przez silnik elektryczny - nowoczesne rozwiązanie w stylowym, tradycyjnym opakowaniu ;)



Na farmę wracaliśmy inną drogą, przez las, oznaczoną jako czerwony szlak pieszy. 



Po drodze zbieraliśmy grzyby...



I śmiecie. Można powiedzieć, że na jednego grzyba przypadały dwie plastikowe butelki PET.



A na farmie czekał na nas niepodległościowy poczęstunek ;)



Staropolski kapuśniak podgrzewany był tradycyjnie, czyli na otwartym ogniu ( przypomniały się nam Mazury ;)  )



A tak kapuśniak wyglądał na talerzu. W połączeniu z razowym, żytnim chlebem, kapuśniak jest kwintesencją polskości. 

Trzeba przyznać, że kapuśniak wygrał konkurs na narodową potrawę w ostatniej chwili. Ale warto było. Był pyszny.

I ogłaszamy konkurs na najbardziej polską potrawę na rok przyszły. Czekamy na propozycje ;)



Czas na zagadki. Część wycieczki pokonaliśmy oznakowanym szlakiem. Co oznacza taki znak na szlaku?



Dachościany świątyni pokryte są drewnianymi deseczkami. Jedni mówią, że gontem, inni że grubymi wiórami. Z jakiego gatunku drewna wykonane jest pokrycie?



Jaki jest Wasz przepis na biało-czerwoną szarlotkę ?  ;)