sobota, 26 lutego 2022

Ogłaszamy koniec zimy

 Jest jeszcze zimno, wieje północny wiatr, ale słońce jest już coraz wyżej i naprawdę grzeje !!




Nad Wisłą rozpoczęły się prace szkutnicze. Pychówki są smołowane przed rozpoczęciem sezonu nawigacyjnego.




My też rozpoczęliśmy przygotowania MM do sezonu. Na pierwszy rzut poszły żagle. Korzystając z ciepła i bezdeszczowej pogody zdjęliśmy grota i kieszeń lazy jack'a z bomu.




Po wielu latach używania, żagle pojadą do naprawy do żaglowni, w której powstały. Do Sail Service w Gdańsku.




A tymczasem w ogródku mamy pierwsze oznaki końca zimy - wyrasta już czosnek !!!




I na koniec zagadka. Jaka to roślina?




Ale wiało

 Przez całą Polskę przetoczyła się fala wichur. Były to zdecydowanie najsilniejsze wiatry, jakie obserwowaliśmy na farmie. Pierwszy raz plandeka na MM została całkowicie porwana.



Szalejący wiatr uszkodził stalowe słupki znaku kilometrowego nad Wisłą. 





A w Leśnej Bazie poprzewracał stuletnie sosny. Jedna z takich wywrotek była groźna szczególnie, bo powalone drzewo oparło się o linię energetyczną, co groziło zerwaniem tej linii i brakiem zasilania ee. Pomogła lokalna OSP. Dziękujemy ;)




I uwaga, uwaga. Publikujemy zdjęcie podpowiadające do zagadki z poprzedniego odcinka ;)




niedziela, 13 lutego 2022

Domki dla murarek

 W pierwszy słoneczny dzień wybraliśmy się na trzcinocięcie ;) , czyli na pozyskiwanie trzcinowych łodyg.




Poranek był raczej mroźny, na farmie leżał śnieg.




Później w słońcu zrobiło się ciepło, i do najlepszego rewiru, z super grubymi trzcinami, już nie dojechaliśmy. Tak naprawdę to widząc, że traktory miały problemy z przejazdem, my naszego auta w błoto po osie nie pakowaliśmy ;)




Na piechotę, ubłoceni, dotarliśmy do miejsc z dorodnymi trzcinami. Z daleka wydawało się, że powierzchnia wody jest cała zamarznięta. 




Ale nie była zamarznięta, przynajmniej przy brzegu. Dość niebezpieczne było podchodzenie do trzcin po śliskiej trawie i balansowanie na krawędzi przy wycince łodyg. W tym roku nikt nie wpadł do wody, nawet jedna nogą ;)

Udało się. Trzcina na domki dla murarek została wycięta i załadowana do bagażnika. 




W sobotę wybraliśmy się jeszcze na spacer nad Wisłę. Odwiedziliśmy najbliższy czynny slip. Przy średnim stanie wody jest jak najbardziej do użycia.




Nieoczekiwanie napotkaliśmy takie coś solidnie przycumowane do brzegu. 

Zagadka brzmi: co to jest.

My już wiemy, i jeśli nikt nie zgadnie, za tydzień będą zdjęcia podpowiadające ;) rozwiązanie.