wtorek, 22 września 2020

Nieoczekiwana zmiana ...krajobrazu.


 Nieoczekiwanie wyschła Wisła.



Nieoczekiwanie... zniknęła aleja wierzb. 

Rosły sobie wierzby wzdłuż drogi od stu lat i nagle nadszedł ich koniec. Według naszych ustaleń wiejska droga zostanie poszerzona i utwardzona.




Jeszcze na wiosnę proponowaliśmy ogłowienie wierzb rosnących na łąkach. Nie było odzewu od okolicznych mieszkańców. Teraz wierzby zostały ogłowione. Ale najpierw powalone...



Nasze przypuszczenia są takie, że poszerzenie wiejskiej drogi związane jest z ruchem coraz większych kombajnów do uprawy kukurydzy. Najnowsze modele, coraz większe, nie mieszczą się już pomiędzy wierzbami...




A na naszej farmie zakwitły trawy.




Wiosną skracaliśmy juki rosnące w warszawskim mieszkaniu, a pozostałe fragmenty roślin powsadzaliśmy do doniczek. I oto efekty - rozmnożyliśmy juki!




W tym roku wcześniej posadziliśmy tulipany - mamy ich siedem wielkich donic ;)




Na koniec zagadki. Od zaprzyjaźnionego żeglarza Pawła dostaliśmy malutkie sadzonki drzew. Jakie to drzewa?




W  psiej budzie zamieszkały owady. Jakie to owady? 


wtorek, 15 września 2020

Wielkie lenistwo ;)

 


Weekend rozpoczął się od duuuuużego spóźnienia, na farmę dojechaliśmy późnym popołudniem. I zebraliśmy owoce pigwowca japońskiego, chyba w ostatnim momencie, bo zaczęły opadać i gnić w trawie. 



Wzeszła rzodkiewka posiana w zeszłym tygodniu ;)




Na farmie, jak co roku jesienią, wyrasta masa maślaków. Nazbieraliśmy pełną łubiankę !





Pod wiatą pojawił się nowy nabytek - ogrodowy stół z krzesłami. To właśnie przy tym stole spędziliśmy dużą część niedzieli, opętani wielkim lenistwem ;)






Na koniec zagadka : co to jest?

środa, 9 września 2020

Urlop, którego nie było

 


Na przełomie sierpnia i września planowaliśmy krótki urlop. Miała to być objazdowa wycieczka z przyczepą do Lublina i na Roztocze lub ... na Pomorze Zachodnie - od Koszalina do Świnoujścia. Nic z tego nie wyszło, trzeba było jednak zostać w pracy. Ale z noclegów w przyczepie, przez cały tydzień, nie zrezygnowaliśmy. Nocleg w przyczepie i praca w Warszawie - całkiem fajnie to wyszło.

Na zdjęciu Wisła widziana z łąki polecanej na biwaki. Uwaga - póki co biwakowicze nie pozostawiają śmieci ;)




Odwiedziliśmy naszą przystań na Mazurach i przywieźliśmy MM. Teraz się suszy i czeka na plandekę ;)



A tymczasem na farmie pojawiły się nowe podkopy pod ogrodzeniem. Okoliczne psy postanowiły napastować Bolka. Przeciskały się pod ogrodzeniem, tracąc przy tym sporo sierści. Po dwóch nocach uszczelniania ( bo tylko w nocy przychodziły i awanturowały się, nie dając spać) udało się nam zabarykadować na własnym terenie. I trzecia noc była już cicha... 





 

Pięknie owocują jeżyny, które jak uważni czytelnicy wiedzą, pozostały po poprzednich właścicielach ( musieliśmy jednak dwa lata odbudowywać krzewy, bo bez opieki zdziczały )



W jednym czasie zaczęły dojrzewać wszystkie pomidory. I są naprawdę wielkie :) Krzaki, pomimo podpórek, wyginają się pod ciężarem owoców.




Nadal zbieramy ogórki  ;)




Część ogórków jest konsumowana bezpośrednio po zbiorze a druga część trafia do słoików. Do kiszenia używamy składników z naszej farmy - kopru, chrzanu i czosnku. Sól jest z Włodawy.



Na koniec zagadka dla żeglarzy.
Gdzie przesiaduje stado kaczek pokazane na zdjęciu ? ;)