Stan wody w Wiśle jest bardzo niski. Pychówki czekają na podróż na drugi brzeg.
Zakwitły słoneczniki przywiezione z Warszawy w maju. Lepiej późno niż wcale.
Przekwitają osty.
Szczątki młodego bażanta pożartego przez drapieżnika.
Na krzaczku, który zimą chcieliśmy wykarczować, pojawiło się mnóstwo owoców. To pigwa.
Pierwsze zbiory.
Owoce pigwy dojrzewały na okiennym parapecie w Warszawie.
A tak robił się syrop z pigwy.
A tymczasem na balkonie wyrosły wspaniałe pomidorki.
Ozdobne, doniczkowe mikrusy też dały wiele owoców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz