niedziela, 21 listopada 2021

Trzeci Spacer Niepodłegłości

 11 listopada. Święto Odzyskania Niepodległości. I nasz Trzeci Spacer Niepodległości.





Rozpoczęliśmy wczesnym przedpołudniem, bo rano mróz pokrywał jeszcze farmę i chęć do świętowania była jakby nieco mniejsza ;)




W tym roku nasz spacer odbył się w sposób "hybrydowy" ( modne słowo ostatnio ;)  )

Była grupa, która spacerowała z watahą psów i była grupa, która zajęła się transportem sprzętu i wyposażenia. Mondziak jako transporter sprawdził się doskonale.





Miejscem świętowania Dnia Niepodległości było w tym roku Morskie Oko. 

Nie to Morskie Oko w Tatrach, o którym słyszeli wszyscy, ale nasze lokalne Morskie Oko - duży i głęboki zbiornik wodny, który powstał około 100 lat temu po przerwaniu wałów przeciwpowodziowych na Wiśle. 

Morskie Oko to z pewnością bardzo patriotyczna lokalizacja świąteczna  ;)





I jeszcze jedno zdjęcie tego pięknego miejsca.





Nad wodę przetransportowaliśmy krzesełka, opał i pyszne zaopatrzenie. Miłą niespodzianką była zastana na miejscu infrastruktura - solidny stół z ławkami i miejsce na ognisko.





Jednym z najważniejszych punktów "hybrydowego" świętowania było pływanie na canoe. Po patriotycznym Morskim Oku ;)

Na zdjęciu pierwsza załoga.


 



Nasze pływania odbywały się pod czujnym okiem Freda, który czuł się odpowiedzialny za "swoje stado", które mu dziwnie po wodzie odpływało.

Na zdjęciu druga załoga, oczekiwana na brzegu przez Freda.




Po szczęśliwym powrocie fredowej radości nie było końca.





I jeszcze jedno zdjęcie z pływania - z wody można spenetrować wiele zakątków jeziora, nie możliwych do obejrzenia z brzegu. Taka misja odkrywcza ;)





Po pływaniu, na rozgrzewkę i dla uzupełnienia kalorii, była pyszna zupa jak grochówka wojskowa, podgrzewana na żywym ogniu ;)





A na deser ciastko z typowo polskich owoców - szarlotka. Można rzec, że to polskie i patriotyczne ciastko ;)




Na koniec informacja o stanie wód w naszych starorzeczach. Niestety, nadal słabo. W znaczeniu nisko.

Bobry nie odbudowały tamy i woda nadal wypływa ze starorzeczy. Podejrzewamy, że nie tylko tama została rozebrana. Prawdopodobnie zostały uśmiercone bobry...





I już zupełnie na koniec zagadka. Na farmie zakwitły takie oto kwiaty. Co to jest?



niedziela, 7 listopada 2021

Już jesień

 Zimno, pochmurno i szybko robi się ciemno. Taką jesień już mamy.

Na zdjęciu żółte igły na modrzewiach. Jeszcze nie opadły i są jedynym kolorowym akcentem na farmie.





Na świeżo posadzonych orzechach włoskich zamontowaliśmy ocieplenie. Wyszły całkiem fajne chochoły.





Robimy porządki w ogrodowych skrzynkach. Po zebraniu rzodkiewki, napełniliśmy skrzynki przekompostowaną ziemią i obornikiem. Tu w przyszłym roku będzie rosła marchewka i pietruszka.

Zagadka: kto tak pięknie "uczesał" ziemię w skrzyniach?


foto by KrC

Warszawski Salon Jachtowy 2021

 Z nadziejami na miłe dla oka i serca oglądanie małych i dużych żagli, pojechaliśmy do Nadarzyna. Na miejscu okazało się, że żeglarstwo przestaje być pokazywane i promowane. Teraz liczą się tylko motorówki...

Praktycznie jedynymi żaglami na wystawie były pięknie prezentowane proa z kleszczami kraba.





Obok można było obejrzeć jedyne canoe na całej wystawie ;)





I na koniec ciekawostka. Drewniane kadłuby, wykonane ze starannością i poczuciem estetyki, w dawnych czasach ( moich czasach ! ) nazywane były "skrzypcami". Prezentowany fragment nie jest kawałkiem żaglówki tylko łodzi wiosłowej, ale można śmiało nazwać go "skrzypcami".