czwartek, 27 czerwca 2024

Góry Świętokrzyskie

 Wycieczkę w Góry Świętokrzyskie planowaliśmy od dawna i wreszcie pojechaliśmy. Warto było.



Pierwsze kroki skierowaliśmy na Łysicę. Do niedawna był to najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich.



Droga na szczyt biegnie po skalnych schodach



Po drewnianych schodach.



I w znakomitej większości po takich kamulcach ;)




A tak wygląda szczyt Łysicy. 




Od niedawna najwyższym szczytem Gór Świętokrzyskich są Skały Agaty. I to one są szczytem, który zalicza się do Korony Gór Polski.



A tak wygląda szczyt Skał Agaty ;)




Po emocjach na szczytach wybraliśmy się do Parku Miniatur. I uwaga: zwiedzanie odbywa się pod górę !! Trzeba mieć dobrą kondycję, żeby wszystko obejrzeć ;)




Drugi dzień wycieczki i drugi charakterystyczny szczyt - Łysa Góra.




Najbardziej charakterystyczna formacja skalna dla Gór Świętokrzyskich to gołoborza.




Brama wejściowa na teren klasztoru na Łysej Górze.



Widok na wieżę telewizyjną z wieży Bazyliki.




Na szczycie łysej Góry nie mogło zabraknąć straganów ;)




W planie wycieczki było zwiedzanie Średniowiecznej Osady Słowian. Z tego wydarzenia warto tylko przedstawić takie foto.




Tego samego dnia dotarliśmy wieczorem do Chęcin.




Zamek widziany ze wschodniej wieży.




I widok z wieży zachodniej.






Ostatnią atrakcją wycieczki miało być zwiedzanie Jaskini Raj. I nie odbyło się, bo... nie mieliśmy wcześniejszej rezerwacji ;) Jeszcze tu wrócimy.




Ale znaleźliśmy atrakcję zastępczą - przeprawiliśmy się promem przez Wisłę.



I pojechaliśmy na farmę. A tam takie pomidory ;)




Pierwszy zbiór ogórków !!




Na koniec zagadka. Jak myślicie, co jeszcze chcielibyśmy zobaczyć w okolicy?





poniedziałek, 10 czerwca 2024

Kładka nad Wisłą

 


W niedzielne popołudnie wyruszyliśmy na pierwszą rowerową przejażdżkę po zeszłorocznym wypadku. Pokiereszowana ręka daje radę ;)



Celem wycieczki była nowa kładka nad Wisłą.



Nie rozumiemy malkontentów i nudziarzy, którym kładka się nie podoba. Byliśmy, przeszliśmy, wrażenia bardzo dobre.



W drodze powrotnej do domu trafiliśmy na Kępie Potockiej na Festiwal Foodtracków.



Jedliśmy pyszne kanapki od Vincenta. Polecamy!!!