Deszcz, deszcz i deszcz. A woda w Wiśle opada. "Żywym" okiem widać wyłaniające sie rozległe piaszczyste wyspy. Są tuż nad lub tuż pod poziomem wody. "Sztuczne" oko Lumii jeszcze ich nie dostrzega.
Nasze krajowe baobaby.
W deszczu i chłodzie pracowicie wywoziliśmy zbędne gałęzie do najbliższej kompostowni.
Była też mokra wyprawa po bazie.
W "starej bazie" pojawiły się pąki na wiśniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz