wtorek, 6 sierpnia 2019

Farma przetrwała

Wróciliśmy na farmę po dwutygodniowych mazurskich wakacjach. Farma przetrwała, ale widać brak podlewania...
Na zdjęciu pracujący trzmiel.




Słoneczniki pięknie wyrosły i są ozdobą warzywnika. Trwają spory, czy ziarno słonecznika przeznaczyć na konsumpcję natychmiastową czy pozostawić do zimy dla sikorek ;)



Mocno wyschły kabaczki...



I ziemniaki w donicach.




Chaos i susza w pomidorach.




Z powodu suszy na drzewach owocowych i krzewach jest mało owoców. Ptaki podjadają słodkie pomidory ;)



Pomimo małej ilości wody papryka obficie owocuje.



Świetnie wyglądają owoce winorośli - tej, którą odziedziczyliśmy po poprzednich właścicielach. Trochę zadbaliśmy i oto proszę jakie są wyniki.




Za troskę wiosną odwdzięcza nam się jeżyna, takimi dużymi i słodkimi owocami.




Świetnie radzą sobie funkie posadzone w donicach pod płotem.



Zbiory z tego weekendu ;)



Podczas naszej nieobecności wichura powaliła dorodnego klona. Tuż obok przyczepy...























Na koniec zagadka. Tak się miło złożyło, że w czasie naszych odwiedzin na farmie odbywał się odpust w miejscowej parafii. Wszystko wyglądało tak samo jak rok temu, dlatego nie publikujemy zdjęć. Ale dla dociekliwych mamy zagadkę: w prawym dolnym rogu zdjęcia leży odpustowy smakołyk. Co to jest, z czego się to robi i skąd pochodzi nazwa smakołyku?

2 komentarze: