niedziela, 23 stycznia 2022

Styczeń jak kwiecień

 Jest takie powiedzenie: kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy trochę lata. Nasz styczeń upodabnia się do kwietnia - w jeden weekend jest ciepło i słonecznie a w następny mamy śnieg i tęgi mróz. Nawet styczniowa burza z piorunami się zdarzyła ;)

Na zdjęciu droga na farmę w tym lepszym wydaniu stycznia.




W tym odcinku zamieszczamy zdjęcia z dwóch weekendów. Tydzień później było już tak ;)




Starorzecza i Wisła raz są pokryte lodem, a za tydzień po lodzie nie ma śladu.

Na zdjęciu lekko zmrożone małe Starorzecze.




I kra na Wiśle.



A po tygodniu śladu po krze nie ma. Jest za to dość wysoki stan wody. Nurt podmywa piaszczysty brzeg.





Cieszymy się, że nasz znak nawigacyjny nadal stoi na brzegu.




Wspomniana wcześniej burza przyszła z wichurami. W okolicznych lasach wiatr powalił wiele drzew. Dojazd na farmę był przez kilka godzin niemożliwy - straż pożarna usuwał pnie z drogi. A nasz nadwiślański znak tylko się trochę pochylił ;)




Rozpoczęliśmy prace porządkowe. Najpierw przy wiślanej bramie wycięliśmy wysokie chwasty i inne drobne krzaczki, które utrudniały wyjście w stronę Wisły.




Mieliśmy pierwsze, solidne ognisko.



A do gaszenia, wobec zamarzniętej wody w starorzeczu, posłużyły nam kawałki lodu z wiader i beczek.



Na koniec zagadka. Gdzie to jest?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz