Po zeszłotygodniowej śnieżycy na farmie pozostało wiele połamanych gałęzi i drzew. Postanowiliśmy jak najszybciej pousuwać zwisające gałęzie z sosen. Drużyna drwali dała radę ;)
Na foto sosna przy wislanej bramie po oczyszczeniu. Smutek i rozpacz.
Na kolejnym zdjęciu sosna w środku farmy, przed usunięciem połamanych gałęzi.
Gałęzie odcięliśmy od pni i oddzieliliśmy igliwie. Powstała spora pryzma drewna ... chyba na wieczorne ogniska. Igliwie zamierzamy zmielić w młynku i przeznaczyć do ściółkowania.
Gałęzie pod ciężarem śniegu łamały się lub skręcały i pękały wzdłużnie.
Pomimo kilku ciepłych dni, na farmie nadal leżały kupki śniegu.
I pojawiły się pierwsze kwiaty. Czy ktoś rozpoznaje gatunek?
Forsycje nadal kwitną. Były przykryte śniegiem, ale przetrwały. Gorzej wygląda system nawadniania - plastikowe rurki są nieco pokiereszowane przez zwały śniegu.
I na koniec ciekawostka. Psy pojechały do schroniska. Dziura pod ogrodzeniem została zasłonięta. A obok jakieś zwierzę zrobiło nowy podkop pod ogrodzeniem. Jakie to zwierzę???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz