piątek, 30 września 2022

Kolory jesieni - początek

 Powoli pojawiają się oznaki prawdziwej jesieni. Przede wszystkim przebarwiają się liście. Na foto zaczerwienione liście dereni sibirica.



Zaczynają żółknąć liście sumaków.




Powoli wysychają trawy.




Pojawiły się pierwsze grzyby na farmie. To kanie. Najlepsze na kotlety "schabowe" wegetariańskie ;)




Do leśnej bazy dotarło drewno kominkowe. Cała wywrotka.




I za dłuższą chwilę było już poukładane. A wszystko za sprawą Agi, Ani & Michała. ;)






środa, 21 września 2022

Chłodny początek września

 Na początku września, jak co roku, na farmie pojawiły się piękne owoce głogu. Z tymi owocami kojarzy się wierszyk: król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego ;)




Pierwszy tydzień września był bardzo chłodny, z nocnymi przymrozkami. Orzech włoski, rosnący tuż obok farmy, stracił liście. Na szczęście orzechy pozostały jeszcze na drzewie i dojrzewają.



Na farmie zmarzła część fasolki szparagowej.




Zmarzły też niektóre cukinie.





Ale inne mają jeszcze owoce i... nawet kwitną ;)




Zwykle chwalimy się pięknymi zbiorami z ogródka. Dzisiaj ciekawostka. Mniej udane marchewki. Najprawdopodobniej letnia susza przyczyniła się do rozdzielenia jednego korzenia na kilka - w poszukiwaniu wody.



Cisy, które posadziliśmy wiosną wzdłuż ogrodzenia, mają się dobrze, wszystkie dobrze rosną, a niektóre mają nawet owoce.




I jeszcze jedna ciekawostka ogrodnicza. W pojemnikach z kompostem przygotowanym do wsypania jesienią do ogródka, pojawiły się pomidory-samosiejki ;)





Po bezpańskich psach, które nas odwiedzały, i niestety zostały wyłapane i wywiezione do schroniska, pozostały nam budy. Postanowiliśmy dać im nowe, drugie życie. Pierwsza buda po liftingu wygląda tak:




Płotek, który nieco zasłania puste doniczki, worki z ziemią i inne ogrodowe klamoty, nadal jest rozbudowywany. Teraz dostał kratki podporowe pod pnące róże.




I na koniec zdjęcie ze spaceru nad Wisłę. Można rzec, nad Wisłą bez zmian. Wody jest mało, piaszczyste wyspy ( łachy ) nadal zarastają trawami.




sobota, 10 września 2022

Dookoła Zalewu Wiślanego

 Tegoroczna jesienna wyprawa nad polskie morze odbyła się... w końcu sierpnia ;)




W planach było odwiedzenie portów i przystani nad Zalewem Wiślanym. Pierwszą bazę utworzyliśmy w Elblągu, na kempingu nad rzeką. 

W Elblągu czekały na nas niespodzianki. Pierwsza to taka, że trafiliśmy przypadkowo na wielki festyn w mieście.




A wśród straganów odnaleźliśmy i takie z konopiami ;)




Na głównej scenie przed katedrą do późnej nocy grały szantowe kapele. 




Największą niespodzianką w Elblągu był sam Elbląg. Duże, zadbane miasto z klimatyczną starówką.




Drugiego dnia wycieczki rozpoczęliśmy odwiedzanie portów i przystani. Przystanie w Elblągu - YKP i Bryza - nie wzbudziły naszego zachwytu, nawet zdjęć nie pokazujemy. Pojechaliśmy dalej, obejrzeć most pontonowy w Nowakowie, zamykający trasę z Zalewu do portu w Elblągu. Bez wymiany tego mostu na ruchomy lub bardzo wysoki, nie ma możliwości sensownego wykorzystania drogi wodnej rzeką Elbląg.



W przystani w Kamienicy Elbląskiej czas zatrzymał się już dawno temu. 





W Nadbrzeżu, po remoncie, powstała klimatyczna, ale dobrze wyposażona przystań połączona z campingiem.



W Tolkmicku przystań nie tylko wyremontowano, ale też znacznie powiększono. I przy okazji tak ucywilizowano, że powstał po prostu betonowy port.




We Fromborku trafiliśmy na remont przystani statków pasażerskich. A stara przystań jachtowa w zasadzie nie istnieje. Pozostał po niej falochron, który skutecznie osłania przed wiatrem i falami.






W Suchaczu przystanie zostały przejęte przez właścicieli, którzy niestety zamknęli dostęp dla zwiedzających, a w Kadynach przystań jest bardziej opuszczona od tej we Fromborku. Nie pokazujemy zdjęć. Ale w Nowej Pasłęce i w Ujściu  przystanie są przebudowane, wyposażone w niezbędną infrastrukturę. I maja piękne podnoszone mosty. Pierwszy jest w Ujściu.




Drugi most jest w Nowej Pasłęce.




Po drodze i trochę przy okazji odwiedziliśmy też plaże. Najpiękniejsza z plaż jest zdecydowanie w Kadynach. Najbardziej zurbanizowana jest w Suchaczu ;)



Frombork kojarzony jest z Mikołajem Kopernikiem. Myśleliśmy, że będzie trochę jak w Toruniu ;) i zawiedliśmy się. Cały Frombork to plaża, przystań i katedra, która jest na zdjęciu ;)


 



A w katedrze ciekawostka.




Z tej części wycieczki warto jeszcze opowiedzieć o porzuconej i zaniedbanej linii kolejowej, biegnącej wzdłuż południowego brzegu Zalewu. Czasami tory biegną tuż obok wody. W Tokmicku pozostał piękny zabytkowy dworzec, we Fromborku dworzec jest nowoczesny, a pozostałych miejscowościach są przystanki z peronami. Gdyby tak uruchomić turystyczną linię, podobnie jak na północnym brzegu...




Następnego dnia pożegnaliśmy w deszczu Elbląg i przenieśliśmy się do Krynicy Morskiej, na nasz ulubiony camping przy plaży w lesie ;) I przez chwilę było słonecznie.



A później było normalnie, czyli wietrznie i deszczowo. Na zdjęciu statek wracający z Fromborka.





Od strony Zatoki Gdańskiej silny wiatr wpychał fale prawie pod wydmy.





Ratownicy wywiesili czerwone flagi i ewakuowali się ze swych budek obserwacyjnych.




Kutry nie wypływały na połowy w silnym wietrze.



Tradycyjnie w Krynicy na plaży oglądaliśmy zachody słońca. Przy niskiej podstawie chmur, słońce tuż przed zachodem jeszcze nie było widoczne.



A tuż po zachodzie słońce podświetlało chmury od dołu ;)





Oczywistym punktem programu wycieczki było zwiedzanie przekopu i śluzy. I tu czekała nas niespodzianka - w zasadzie niewiele można było zwiedzić, bo to nadal ogrodzony teren budowy. Ale jeszcze tu wrócimy ;)

Zdjęcie wykonane jest z południowego mostu przy śluzie.



Następny przystanek w naszej trasie to Gdańsk Stogi. Pojechaliśmy drogą na skróty i przeprawiliśmy się przez Przekop Wisły promem.




Plaża w stogach trochę nas zaskoczyła. Po pierwsze przy samej plaży jest końcowy przystanek tramwajowy - nr 8 i 9, szybki dojazd do centrum miasta. Po drugie z plaży jest widok na Nowy Port i przeładunek kontenerów. To warto zobaczyć ;)





Pierwszy raz widzieliśmy też brzozy na plaży.




I nie pierwszy raz widzieliśmy na plaży tęczę ;)




W drodze do Górek Zachodnich mijaliśmy pozostałości starego mola lub falochronu. Taki morski obrazek.




Ostatniego dnia wycieczki odwiedziliśmy gdańską Starówkę.



Stary portowy żuraw stoi nad Motławą jak zawsze ;)




Ale na Motławie pojawiła się nowość - most obrotowy. I to jaki !




Na koniec kilka zdjęć napisów, które widuje się raczej rzadko.

Ten znak stał na ... plaży.




A ten przy wejściu na camping.




A w Elblągu dostrzegliśmy taki napis na budynku ;)




Na początku, w trakcie i na końcu wycieczki warto posilać się w ulubionym fast foodzie wszystkich podróżników.




A serio to chcemy polecić miejsce związane z gastronomią, które wydaje się odkryciem roku. To Bar Familijny KOS na gdańskiej Starówce. Miło, czysto, jedzenie jak u mamy ;)




Na koniec zagadka: co to jest?



A na koniec końców niespodzianka, która czekała na nas na farmie ;)