sobota, 10 września 2022

Dookoła Zalewu Wiślanego

 Tegoroczna jesienna wyprawa nad polskie morze odbyła się... w końcu sierpnia ;)




W planach było odwiedzenie portów i przystani nad Zalewem Wiślanym. Pierwszą bazę utworzyliśmy w Elblągu, na kempingu nad rzeką. 

W Elblągu czekały na nas niespodzianki. Pierwsza to taka, że trafiliśmy przypadkowo na wielki festyn w mieście.




A wśród straganów odnaleźliśmy i takie z konopiami ;)




Na głównej scenie przed katedrą do późnej nocy grały szantowe kapele. 




Największą niespodzianką w Elblągu był sam Elbląg. Duże, zadbane miasto z klimatyczną starówką.




Drugiego dnia wycieczki rozpoczęliśmy odwiedzanie portów i przystani. Przystanie w Elblągu - YKP i Bryza - nie wzbudziły naszego zachwytu, nawet zdjęć nie pokazujemy. Pojechaliśmy dalej, obejrzeć most pontonowy w Nowakowie, zamykający trasę z Zalewu do portu w Elblągu. Bez wymiany tego mostu na ruchomy lub bardzo wysoki, nie ma możliwości sensownego wykorzystania drogi wodnej rzeką Elbląg.



W przystani w Kamienicy Elbląskiej czas zatrzymał się już dawno temu. 





W Nadbrzeżu, po remoncie, powstała klimatyczna, ale dobrze wyposażona przystań połączona z campingiem.



W Tolkmicku przystań nie tylko wyremontowano, ale też znacznie powiększono. I przy okazji tak ucywilizowano, że powstał po prostu betonowy port.




We Fromborku trafiliśmy na remont przystani statków pasażerskich. A stara przystań jachtowa w zasadzie nie istnieje. Pozostał po niej falochron, który skutecznie osłania przed wiatrem i falami.






W Suchaczu przystanie zostały przejęte przez właścicieli, którzy niestety zamknęli dostęp dla zwiedzających, a w Kadynach przystań jest bardziej opuszczona od tej we Fromborku. Nie pokazujemy zdjęć. Ale w Nowej Pasłęce i w Ujściu  przystanie są przebudowane, wyposażone w niezbędną infrastrukturę. I maja piękne podnoszone mosty. Pierwszy jest w Ujściu.




Drugi most jest w Nowej Pasłęce.




Po drodze i trochę przy okazji odwiedziliśmy też plaże. Najpiękniejsza z plaż jest zdecydowanie w Kadynach. Najbardziej zurbanizowana jest w Suchaczu ;)



Frombork kojarzony jest z Mikołajem Kopernikiem. Myśleliśmy, że będzie trochę jak w Toruniu ;) i zawiedliśmy się. Cały Frombork to plaża, przystań i katedra, która jest na zdjęciu ;)


 



A w katedrze ciekawostka.




Z tej części wycieczki warto jeszcze opowiedzieć o porzuconej i zaniedbanej linii kolejowej, biegnącej wzdłuż południowego brzegu Zalewu. Czasami tory biegną tuż obok wody. W Tokmicku pozostał piękny zabytkowy dworzec, we Fromborku dworzec jest nowoczesny, a pozostałych miejscowościach są przystanki z peronami. Gdyby tak uruchomić turystyczną linię, podobnie jak na północnym brzegu...




Następnego dnia pożegnaliśmy w deszczu Elbląg i przenieśliśmy się do Krynicy Morskiej, na nasz ulubiony camping przy plaży w lesie ;) I przez chwilę było słonecznie.



A później było normalnie, czyli wietrznie i deszczowo. Na zdjęciu statek wracający z Fromborka.





Od strony Zatoki Gdańskiej silny wiatr wpychał fale prawie pod wydmy.





Ratownicy wywiesili czerwone flagi i ewakuowali się ze swych budek obserwacyjnych.




Kutry nie wypływały na połowy w silnym wietrze.



Tradycyjnie w Krynicy na plaży oglądaliśmy zachody słońca. Przy niskiej podstawie chmur, słońce tuż przed zachodem jeszcze nie było widoczne.



A tuż po zachodzie słońce podświetlało chmury od dołu ;)





Oczywistym punktem programu wycieczki było zwiedzanie przekopu i śluzy. I tu czekała nas niespodzianka - w zasadzie niewiele można było zwiedzić, bo to nadal ogrodzony teren budowy. Ale jeszcze tu wrócimy ;)

Zdjęcie wykonane jest z południowego mostu przy śluzie.



Następny przystanek w naszej trasie to Gdańsk Stogi. Pojechaliśmy drogą na skróty i przeprawiliśmy się przez Przekop Wisły promem.




Plaża w stogach trochę nas zaskoczyła. Po pierwsze przy samej plaży jest końcowy przystanek tramwajowy - nr 8 i 9, szybki dojazd do centrum miasta. Po drugie z plaży jest widok na Nowy Port i przeładunek kontenerów. To warto zobaczyć ;)





Pierwszy raz widzieliśmy też brzozy na plaży.




I nie pierwszy raz widzieliśmy na plaży tęczę ;)




W drodze do Górek Zachodnich mijaliśmy pozostałości starego mola lub falochronu. Taki morski obrazek.




Ostatniego dnia wycieczki odwiedziliśmy gdańską Starówkę.



Stary portowy żuraw stoi nad Motławą jak zawsze ;)




Ale na Motławie pojawiła się nowość - most obrotowy. I to jaki !




Na koniec kilka zdjęć napisów, które widuje się raczej rzadko.

Ten znak stał na ... plaży.




A ten przy wejściu na camping.




A w Elblągu dostrzegliśmy taki napis na budynku ;)




Na początku, w trakcie i na końcu wycieczki warto posilać się w ulubionym fast foodzie wszystkich podróżników.




A serio to chcemy polecić miejsce związane z gastronomią, które wydaje się odkryciem roku. To Bar Familijny KOS na gdańskiej Starówce. Miło, czysto, jedzenie jak u mamy ;)




Na koniec zagadka: co to jest?



A na koniec końców niespodzianka, która czekała na nas na farmie ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz