Dni są coraz krótsze i słońce nad Wisłą oglądamy w ostatnim momencie przed zachodem.
W trakcie spaceru znaleźliśmy krzew z czerwonymi owocami. Myślę, że to kalina. Jej owoce są gotowym karmnikiem dla ptaków.
Przyroda trochę oszalała. Na łące zakwitają mlecze. Ciekawe, czy zdążą powstać dmuchawce ;)
Bobry wytrwale ścinają drzewa i uzupełniają podwodne zapasy na zimę.
Część gałęzi nie dociera do podwodnych spiżarni, są objadane z kory na miejscu. Pozostają białe, okorowane patyki.
Korzystając z ładnej pogody usuwaliśmy zbędne gałęzie z drzew na farmie. Wierzchołek tego świerku usechł w zeszłym roku, a jego funkcję przejął pęd boczny. Suchy wierzchołek o długości 3 m i średnicy około 15 cm był do obcięcia. A wszystko na wysokości 9 m.
Udało się. Nikt nie spadł i na nikogo nic nie spadło. ;)
Miejsca cięć smarowaliśmy maścią ogrodniczą. Na zdjęciu korekta korony stuletniego dębu.
Kotki nadal czekają.
Nad Wisłą pożółkły trawy.
Topole bez liści zwiastują koniec jesieni.
Bobry pilnie pracują.
I zamieniają nadwiślańskie łąki w bagna. Komunikację z Wisłą właściwą umożliwiają prowizoryczne kładki.
Duże słoje mają po 15 litrów, mały słój z prawdziwkami ma 5 litrów. Fajne zapasy na zimę. Niestety, nie nasze...
4 małe kociaki czekają na nowy dom.
Mała kotka. Ma cały czarny ogonek.
Mały kocurek.
Mała kotka.

Mała kotka. Najmniejsza i prawie cała czarna.
Wczesnym rankiem w niedzielę pojechaliśmy na targ po ziarna słonecznika dla sikorek i po karmę dla bażantów.
Prawie jak na tureckim bazarze z przyprawami.
Dla sikorek to wiadomo : czarne ziarna słonecznika. A dla bażantów najlepsza jest mieszanka. Dla chętnych i dociekliwych wklejamy skład najlepszej mieszanki do dokarmiania zimą dzikich bażantów.
Puste jezioro.
Pusta przystań.
Pusta śluza.
Łódki przygotowane do zimowania.
A tu jeszcze dwie nie przykryte.
Pizza powstała na Kurpiach. Ta prezentowana na zdjęciu nazywa się podpłomyk kurpiowski i można ją konsumować w zajeździe Tusinek.
Nad łąkami coraz szybciej zapada zmierzch.
Zdążyliśmy posadzić trochę cebul.
Część cebul będzie zimować w dużych donicach. Wiosną będą kwitły na farmie.
Część cebul została umieszczona w skrzynkach i będą kwitły na balkonie.
Dzika kotka przyniosła do starej bazy małe kociaki.
Kocia Mama od czasu do czasu przychodzi i karmi małe. Ale one już teraz czują się lekko porzucone i szukają nowego domu. Pomożecie? ;)