niedziela, 26 listopada 2017

Ciepły koniec listopada

Dni są coraz krótsze i słońce nad Wisłą oglądamy w ostatnim momencie przed zachodem.




W trakcie spaceru znaleźliśmy krzew z czerwonymi owocami. Myślę, że to kalina. Jej owoce są gotowym karmnikiem dla ptaków.






Przyroda trochę oszalała. Na łące zakwitają mlecze. Ciekawe, czy zdążą powstać dmuchawce ;)





Bobry wytrwale ścinają drzewa i uzupełniają podwodne zapasy na zimę.



Część gałęzi nie dociera do podwodnych spiżarni, są objadane z kory na miejscu. Pozostają białe, okorowane patyki.


 
Korzystając z ładnej pogody usuwaliśmy zbędne gałęzie z drzew na farmie. Wierzchołek tego świerku usechł w zeszłym roku, a jego funkcję przejął pęd boczny. Suchy wierzchołek o długości 3 m i średnicy około 15 cm był do obcięcia. A wszystko na wysokości 9 m.



Udało się. Nikt nie spadł i na nikogo nic nie spadło. ;)



 Miejsca cięć smarowaliśmy maścią ogrodniczą. Na zdjęciu korekta korony stuletniego dębu.
























Kotki nadal czekają.

niedziela, 19 listopada 2017

Przygotowania do zimy

Nad Wisłą pożółkły trawy. 



Topole bez liści zwiastują koniec jesieni.



Bobry pilnie pracują.



I zamieniają nadwiślańskie łąki w bagna. Komunikację z Wisłą właściwą umożliwiają prowizoryczne kładki.























Duże słoje mają po 15 litrów, mały słój z prawdziwkami ma 5 litrów. Fajne zapasy na zimę. Niestety, nie nasze...

Kociaki

4 małe kociaki czekają na nowy dom.













 Mała kotka. Ma cały czarny ogonek.




Mały kocurek.



Mała kotka.




Mała kotka. Najmniejsza i prawie cała czarna.

niedziela, 12 listopada 2017

Poranek na targu



Wczesnym rankiem w niedzielę pojechaliśmy na targ po ziarna słonecznika dla sikorek i po karmę dla bażantów.


Prawie jak na tureckim bazarze z przyprawami.























Dla sikorek to wiadomo : czarne ziarna słonecznika. A dla bażantów najlepsza jest mieszanka.  Dla chętnych i dociekliwych wklejamy skład najlepszej mieszanki do dokarmiania zimą dzikich bażantów. 

wtorek, 7 listopada 2017

Pusto na Mazurach

Puste jezioro.



Pusta przystań.




Pusta śluza.




Łódki przygotowane do zimowania.




A tu jeszcze dwie nie przykryte.























Pizza powstała na Kurpiach. Ta prezentowana na zdjęciu nazywa się podpłomyk kurpiowski i można ją konsumować w zajeździe Tusinek.

niedziela, 5 listopada 2017

Coraz krótsze dni

Nad łąkami coraz szybciej zapada zmierzch.



Zdążyliśmy posadzić trochę cebul.



Część cebul będzie zimować w dużych donicach. Wiosną będą kwitły na farmie.



Część cebul została umieszczona w skrzynkach i będą kwitły na balkonie.


Dzika kotka przyniosła do starej bazy małe kociaki. 























Kocia Mama od czasu do czasu przychodzi i karmi małe. Ale one już teraz czują się lekko porzucone i szukają nowego domu. Pomożecie? ;)