niedziela, 18 marca 2018

Ostatni śnieg

 W sobotę wróciła zima. Mamy nadzieję, że tylko na chwilę. Wcześnie rano droga nie była jeszcze odśnieżona, a ubity kołami śnieg utworzył ślizgawkę.




 Na farmie było bardzo dużo śniegu. Tulipany w donicach, które wystawiliśmy tydzień temu, teraz mogą poprzemarzać.

























Karmnik dla bażantów zasypany był nawet w środku. Łopatą wybraliśmy śnieg i nasypaliśmy większą niż zazwyczaj porcję karmy.





 Nad Wisłę przedzieraliśmy się przez śnieżne pola. Byliśmy absolutnie pierwsi i czuliśmy się trochę jak zdobywcy biegunów Ziemi albo alpiniści atakujący szczyt K2.
 Wiatr utworzył małe śniegowe wydmy, tak jak latem z piasku na morskiej plaży.




 Na brzegu Wisły wiało, śnieg z krawędzi brzegu był całkowicie zdmuchnięty.
Stan wody w Wiśle był o 1 m wyższy niż przed tygodniem.  Roztopy ruszyły, ale przez weekendowe ochłodzenie zostały trochę zatrzymane.




 W zacisznych miejscach wiatr nie zdmuchnął śniegu z gałęzi.





Ciepły poprzedni tydzień sprawił, że starorzecza zaczęły rozmarzać. Nadmiar wody spływającej z brzegów i z rozpuszczonego lodu odprowadzany jest kanałkiem, zwyczajowo nazywanym tutaj Zdrojem ( latem jest w nim baaardzo zimna woda ).


 Na drugim brzegu starorzecza widoczne tropy bobra. 




 A tu trop wydry, która przywędrowała do nas jesienią i wyjada ryby ze starorzeczy.

























Trop naszego samochodu na farmie ;)























Foto by ANS   

Na koniec naszego pobytu na farmie pojawiły się zaprzyjaźnione psy. Przybiegły główną drogą naszej wsi.
Bolek jest w środku, ledwo widoczny. Dobrze, że nie wybrał się z nami nad Wisłę, bo zagubiłby się w głębokim śniegu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz