Wiadomo kiedy, wiadomo gdzie.
Gramy razem od 27 siedmiu lat ;)
Na finał przyjechał Mikołaj. Z Coca-Colą oczywiście.
Drugi Mikołaj przyjechał rydwanem motocyklowym. Z reniferem Rudolfem/Czerwonym Noskiem ;)
Światełko do Nieba.
Światełko inne niż wszystkie poprzednie.
Tym razem nie straszyliśmy ptaków i domowych ulubieńców ( Nico w porządku ? ;) )
Nico nic nie usłyszał.
OdpowiedzUsuńU mnie było trochę słychać ale to nic w porównaniu z poprzednimi latami.
Cicho i pięknie ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz, że trochę było słychać. A co było widać?
Ze względu na deszcz oglądałam z mieszkania a nie z balkonu więc kąt pozwolił mi zobaczyć tylko kilka fajerwerków.
OdpowiedzUsuńNie jesteś z cukru.... ;)
OdpowiedzUsuńCzy to jest krzyż?
OdpowiedzUsuńNiektórym wszystko kojarzy się z krzyżem... ;)
OdpowiedzUsuń