Z wielkimi nadziejami czekaliśmy na pierwszy dzień wiosny a tu taka niespodzianka... Było zimno, wietrznie i nawet śnieg padał.
Z zaplanowanych na weekend działań wypadły zasiewy - ziemia była zmarznięta. Ale drugi punkt programu został zrealizowany. Oglądaliśmy starorzecza oddalone od farmy o około 15 - 20 km, szukaliśmy miejsca do lądowania dla załóg canoe wypuszczanych na Wisłę z naszej farmy. Miejsca muszą być przyjazne do lądownia, wyjęcia łódki z wody i mieć w miarę dogodny dojazd autem - przecież załogi nie będą wracały na farmę piechotą niosąc canoe na plecach ;)
A na grządkach pojawiły się pędy czosnku, który posadziliśmy jesienią.
I młode tulipany wychodzą już ponad słomiana ściółkę ;)
Na koniec zagadka. Prawie wszyscy znają słynny most w Pilchowicach. Czy ktoś zna mniejszy, ale trochę podobny do pilchowickiego most, pokazany na zdjęciu ?