Jak co roku wypalane są nadwiślańskie łąki. Giną w ogniu drobne zwierzęta, a bażanty muszą uciekać ze swych kryjówek na tereny wolne od ognia. A tam może być niebezpiecznie: psy, myśliwi etc...
Po kilku ciepłych dniach pojawiły się liście tulipanów.
I pąki bzów ;)
Gałęzie i drobne krzaczki wycięte w zeszłym tygodniu zmieliliśmy w młynku elektrycznym.
W trakcie rozbiórki drewnianego magazynku ( to jeszcze pozostałość po poprzednim właścicielu farmy ) znaleźliśmy uszkodzone domki szerszeni. I myszkę, która przerażona uciekła i nie udało się zrobić jej zdjęcia. Myszka pod podłogą w magazynku miała przytulną i dobrze zaprowiantowaną norkę ;)
Na co czekają wróbelki ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz