poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Ciepło, gorąco, pożar!

 

Las rośnie wolno, płonie szybko. Nie wszyscy o tym pamiętają. W sobotę, 500 kroków od naszej farmy, ktoś spowodował pożar w lesie. Na szczęście szybko zareagowała Straż Pożarna i skończyło się tylko na wypaleniu ściółki i drobnych krzaków na obszarze około 2000 m2. Drzewa uratowane!


Na pogorzelisku pojawiały się nowe zarzewia ognia, w niedzielę od rana przyjeżdżały wozy Straży Pożarnej. A ten dym wydobywający się ze ściółki zarejestrowaliśmy późnym popołudniem. I zawiadomiliśmy strażaków. I po chwili przyjechali z wodą ;)



Weekend spędziliśmy na impregnacji wiaty. Plan był taki, że w tym tygodniu impregnujemy drewno a w przyszłym wstawiamy wyczyszczoną przyczepę. I plan nie wypalił - zabrakło impregnatu ;) ;). Niewiele, ale jednak w przyszłym tygodniu musimy dokończyć. Więcej czasu zajmie nam pewnie zabezpieczanie folią i rozstawianie rusztowania niż sama impregnacja...



Uwaga - chwalimy się. W ogródku wyrósł nam taki malinowy gigant. Waży prawie 70 dkg !




I na koniec miała być zagadka, ale jest zbyt łatwa ;) 
W nocy nie szczekały psy. Wydało się to podejrzane, bo zwykle całą noc ujadają i nie dają spać sąsiadom. Rano zagadka została rozwiązana - psy sprawdzały, co zostało na stole po kolacji i spowodowały mała katastrofę. I tak się wystraszyły ( a może zawstydziły ? ), że głosu z siebie nie wydawały do rana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz