Mamy piękny koniec października. Jest słonecznie i ciepło. A słońce zachodzi nad Wisłą jak latem na Mazurach ;)
Pychówki jeszcze na wodzie, jeszcze pływają i dają dużo radości wioślarzom. I pięknie wyglądają w promieniach zachodzącego słońca.
Znak kilometrowy Wisły nadal stoi ;)
Na farmie trwają normalne, ogrodnicze prace. Posadziliśmy czosnek. Odmiana ozima, Harnaś.
Na farmę dotarły dwa młode drzewka - orzechy włoskie, szczepione, Jacki. W długiej drodze na farmę pomagał drzewkom Jarek RedMeble. Dziękujemy.
A Ania i Michał mocno przyczynili się do posadzenie drzewek. Na zdjęciu wytyczanie miejsc sadzenia.
Dołki zostały wykopane na głębokość około 50 cm, średnica 80cm. Do dołka została włożona tektura ( celuloza dla dżdżownic ! ), wrzucona lekko przekompostowana trawa i na koniec torf, glina i podłoże pieczarkowe.
A tak wyglądają już posadzone drzewka.
Fred, wioskowy pies, który jest z nami zaprzyjaźniony, towarzyszy nam w trakcie prac w ogródku. I tak sobie leży czasami na pleckach ;)
Do leśnej bazy dzika kotka przyprowadziła małe kociaki. Szczęśliwie udało się nam znaleźć dla nich dom - pojechały do Nowego Gumina ;)
Ta sama dzika kotka przyniosła ... upolowaną wiewiórkę. Niestety, już nieżywą.
Z Nowego Gumina przywieźliśmy kapustę włoską, którą postanowiliśmy eksperymentalnie zakisić w słoikach. O wynikach eksperymentu poinformujemy wkrótce.
I na koniec chwalimy się kwitnącym kaktusem w naszym warszawskim mieszkaniu.
Czy ktoś wie, jaki to gatunek kaktusa? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz